17 cze 2011

NIKT ICH NIE ZAPRASZAŁ - Kto z najeźdźcy robi ofiary

Rosyjski historyk stwierdził, że warunki, w jakich przetrzymywano jeńców, były w istocie "zawoalowanym unicestwieniem tych ludzi". To już kolejna w ostatnim czasie próba fałszowania historii w celach politycznych. W ubiegłym tygodniu dziennik "Izwiestija", powołując się również na Matwiejewa, podnosił rzekomo "bestialski" stosunek do jeńców bolszewickich. Według prof. Włodzimierza Marciniaka, może być to z jednej strony próba usprawiedliwienia nieuznania przez Federację Rosyjską na płaszczyźnie prawnej zbrodni katyńskiej, a z drugiej - może stanowić to formę nacisku na polski rząd.

Giennadij Matwiejew wypomniał Polsce, że nie przekazała do tej pory Rosji list zmarłych w polskiej niewoli jeńców bolszewickich z wojny polsko-bolszewickiej, pomimo że zobowiązała się do tego w traktacie ryskim z 1921 roku. Jego zdaniem, Polska podaje nieprawdziwe dane na temat liczby czerwonoarmistów zmarłych na terenie polskich obozów. Jak twierdzi - rosyjscy specjaliści utrzymują, że zmarło ich o 10 tysięcy więcej, niż podaje wersja polska. - Faktycznie, nie ma pełnych wykazów. Ale proszę zauważyć, że ze strony Matwiejewa ten wyrzut brzmi jak usprawiedliwienie, dlaczego Rosja nie przekazała Polsce do tej pory pełnych informacji na temat listy osób wymienionych w liście Berii do Stalina, który później stał się podstawą do decyzji biura politycznego - zaznacza prof. Włodzimierz Marciniak, politolog, pracownik naukowy Instytutu Studiów Politycznych PAN oraz Wyższej Szkoły Biznesu



 - National Louis University w Nowym Sączu. Giennadij Matwiejew jest kierownikiem Katedry Historii Południowych i Zachodnich Słowian Wydziału Historycznego Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego im. Michaiła Łomonosowa. Jego wypowiedź znalazła się w wyemitowanym we wtorkowy wieczór w Kanale 1 materiale dotyczącym losu jeńców sowieckich na terenie Polski w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Materiał sugerował, że warunki, w jakich przetrzymywano jeńców sowieckich, oznaczały "zawoalowane unicestwienie tych ludzi". - Jeśli porównamy los polskich jeńców w niewoli sowieckiej i los sowieckich jeńców na terenie Polski, to po pierwsze - liczba zmarłych w obozach sowieckich była znacznie większa, po drugie, bestialstwo dokonywało się po stronie bolszewickiej. Komisarz konnej armii Izaak Babel opisywał w swoim dzienniku przypadki rozstrzeliwania polskich jeńców. Jak można w ogóle zestawiać ze sobą te dwie kwestie, zupełnie nieporównywalne? Moim zdaniem, jest to czysto polityczne zagranie - podkreśla prof. Marciniak.


 Według niego, jest to z jednej strony próba usprawiedliwienia tego, że Federacja Rosyjska nie chce uznać na płaszczyźnie prawnej zbrodni katyńskiej, a z drugiej strony może stanowić to formę nacisku na polski rząd. - Może to być wyraz pewnego niezadowolenia strony rosyjskiej z faktu, że "ocieplenie" w stosunkach polsko-rosyjskich przyniosło za mało korzyści. Nie rozumiem, dlaczego Polska nie podejmuje w ogóle kwestii losu polskich jeńców w niewoli sowieckiej z wojny 1918-1920. Straty były wówczas ogromne, bardzo wielu jeńców zostało rozstrzelanych od razu na polu walki, a niektóre oddziały bolszewickie posuwały się do wyjątkowego bestialstwa - zdarzały się przypadki odrąbywania głów szablami - tłumaczy prof. Włodzimierz Marciniak. Gennadij Matwiejew stwierdził w ubiegłym tygodniu w "Izwiestiji", że chociaż nie ma dokumentu potwierdzającego, jakoby w Polsce w tamtym czasie był rozkaz rozstrzeliwania jeńców sowieckich, są jednak rozkazy dotyczące konkretnych przypadków. Niedopowiedzenie i manipulacja, jakiej dopuścił się rosyjski historyk, sugerują, że w Polsce również zdarzały się wypadki "brutalnych egzekucji" na jeńcach.