14 cze 2011

DEZINFORMACJA I KŁAMSTWA


Kanwę przeprowadzonej przez Szwejcera narracji stanowi jego rozmowa z generałem NKWD/NKGB Leonidem Fiedorowiczem Rajchmanem przeprowadzona w 1990 roku. Relacja Leonida Rajchmana dotyczyła lat 40. XX w. i jak każda wspomnieniowa opowieść świadka historii musi być traktowana z dużą ostrożnością. Rozmowę z Rajchmanem autor przeprowadził dwie dekady przed publikacją artykułu, co dodatkowo obniża wartość relacji. Niezależnie od wskazanych ograniczeń artykuł należy uznać za interesujący ze względu na samą osobę rozmówcy jego autora - Leonida Rajchmana, enkawudzisty bardzo głęboko i długookresowo zaangażowanego w sprawę katyńską.
Rajchman prowadził przemyślaną, planową dezinformację Polaków po zawarciu układu Sikorski - Majski 31 lipca 1941 roku. Do jego zadań należało dezorientowanie nowych polskich sprzymierzeńców z tworzonej Ambasady RP i Armii Polskiej w ZSRS w sprawie losu poszukiwanych jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa. Wśród zwodzonych byli m.in. ambasador Stanisław Kot i gen. Władysław Anders, robocze spotkania z generałem NKWD opisał odpowiedzialny za poszukiwania kolegów ocalony jeniec Starobielska rotmistrz Józef Czapski. 
Po rewelacji niemieckiej z 13 kwietnia 1943 r. i odzyskaniu rejonu Smoleńska przez Sowietów we wrześniu 1943 r. Rajchman zacierał ślady zbrodni oraz przygotowywał fałszywą wersję o rzekomej winie niemieckiej. Był kluczową postacią w przygotowującym materiał dla komisji Nikołaja Burdenki "resortowym" zespole NKWD/NKGB Wsiewołoda Mierkułowa i Siergieja Krugłowa, kierując pracami w rejonie Katynia. Odnoszące się do tych działań wspomnienia Rajchmana - generalnie zgodne z obrazem znanym nam z wytworzonych przez Rosjan ujawnionych w latach 90. XX w. dokumentów - stanowią ciekawe uzupełnienie wątków dotyczących formowania kłamstwa katyńskiego. 
Zgoła inaczej rzecz ma się ze stanowiącymi główną część artykułu rozważaniami Rajchmana na temat przyczyny podjęcia przez Stalina, jako niewątpliwie głównego decydenta, decyzji o mordzie na polskich jeńcach wojennych w 1940 roku. Relacja Leonida Rajchmana opiera się w tym wypadku nie tyle na autopsji, ile na informacjach przekazanych mu jakoby przez szefa NKWD Ławrientija Berię. Sam fakt wyjaśniania przez szefa NKWD podwładnemu głębokich motywów działania sowieckiego kierownictwa ze Stalinem na czele jest mało prawdopodobny, ale nim zdyskwalifikujemy opowieść, pochylmy się nad jej bez wątpienia intrygującą treścią.