"Biegnę myślami do Przyjaciół moich i pytam - dlaczego tak młodo ginęli? - dlaczego tak nielicznych los przy życiu pozostawił? A los odpowiada nam - zostaliście, by prawdę o Tamtych głosić". Tak pisał mi w liście nasz druh, nasz przyjaciel, nasz wzór. Harcerz - powstaniec - bohater. Major Stanisław Sieradzki "Świst".
Znała go i kochała cała harcerska Polska. Na pożegnaniu w katedrze polowej 25 lutego 2009 roku było 51 pocztów sztandarowych. Dzisiaj na Rajdzie Arsenał czy 1 sierpnia na Powązkach ciągle widzimy jego wysoką postać w mundurze instruktorskim i rogatywce otoczoną przez tłum młodzieży zasłuchanej w opowieści, dzięki którym spod białych brzozowych krzyży powstawali żywi bohaterowie Batalionu "Zośka".
Był jedną z najbardziej charakterystycznych postaci batalionu. Zawsze pełen humoru i wigoru. Pseudonim "Świst" zyskał, bo koledzy uważali, że świetnie pasują do niego słowa harcerskiej piosenki: "Choć skaut ma na głowie/ kłopotów ze trzysta,/ nic się nie turbuje/ i tak sobie śwista".
8 sierpnia na Woli biegły za nim podniecone głosy kolegów: - Podać po linii, "Świst" zdobył karabin maszynowy! 11 sierpnia czołgał się pod ostrzałem przez pole. Opowiadał: - Leżę i odmawiam "Pod Twoją obronę...". Pociski gwiżdżą mi nad głową... Skokiem dopadam do szkoły świętej Kingi, którą nazywaliśmy "Twierdzą", taranuję jakieś zamknięte drzwi, wywalam je i jak na łodzi wjeżdżam. I nagle słyszę krzyk Witka Sikorskiego-Boruty: - Nie strzelać! To Staszek "Świst"!
31 sierpnia dwudziestotrzyletni podchorąży "Świst" otrzymuje zadanie - przeprowadzić kanałami ze Starówki do Śródmieścia grupę 63 powstańców. Są wśród nich ranni. On sam ledwo wyszedł ze szpitala na Miodowej, ranny dwukrotnie. Stanęliśmy ze "Świstem" przy włazie do kanału na placu Krasińskich. Wspominał: - Wleczemy się. Pełzamy na kolanach. Opatrunki mi przemokły, rany bolą. Wreszcie - jasność. Wrzeszczę - Starówka! Swoi! Doszliśmy!
Na Czerniakowie seria z czołgu zmiotła go z balkonu. Trzeci raz stanęła nad nim śmierć. 18 września żołnierze z 1. dywizji im. Kościuszki przeprawili pogruchotanego "Śwista" na drugą stronę Wisły.
Po wojnie odnalazł się ze swoim przyjacielem "Anodą" i razem grzebali poległych przyjaciół. Zaczął studia w Szkole Głównej Handlowej. Aresztowano go 13 stycznia 1949 roku. Przeszedł straszliwe śledztwo na Rakowieckiej. Został skazany na 10 lat więzienia i wywieziony do Wronek. Nagle w 1953 roku przewieziono go do Rzeszowa. Tam spotkał kolegów ze swej kompanii Oficerskiej Szkoły Saperów, do której był wcielony w 1945 roku i z której uciekł do oddziałów leśnych ROAK. Tym razem 26 lutego 1954 roku dostał wyrok śmierci. "Ułaskawiono" go na 15 lat więzienia. Jako ostatni z uwięzionych zośkowców w listopadzie 1956 roku siłacz batalionu wyszedł z więzienia ze zrujnowanym zdrowiem, zniszczonymi płucami.
W czerwcu 1966 roku ta niezwykła garstka, która przeżyła, stworzyła Środowisko Batalionu "Zośka". "Świst" został sekretarzem. Odnaleźli rodziny poległych, opiekowali się matkami. "Świst" stał się najpopularniejszym w Polsce instruktorem harcerskim. Dostawał setki listów i zaproszeń. Jechał i wygłaszał wspaniałą, barwną gawędę. Kiedy złościłam się, że nie oszczędza zdrowia i tłucze się znowu kędyś na skraj Polski, uśmiechał się i mówił krótko: - Służba!
I pełnił tę służbę szlachetnie, mądrze i pięknie do końca. O jej plonie świadczy zbiorowy list młodzieży zebranej na Arsenale Pamięci w Łodzi: "I jesteś z nami - zawsze! Krzepiący się Twą odwagą, wytrwałością, brawurą, poczuciem humoru i tą wielką godnością, z jaką przetrwałeś powojenne więzienia. Widzimy Twoją wysoką postać w zielonym instruktorskim mundurze, która od tylu lat jest wspaniałym drogowskazem ukazującym, jaką drogą powinni iść dziś młodzi Polacy, by "Polska umiała znów żyć" - jak marzył Twój kolega z Batalionu "Zośka", ten, któremu pomagałeś dźwigać karabin na Bazie Leśnej - Krzysztof Kamil Baczyński.
Tak i nam dzisiaj pomagasz dźwigać różne problemy, jakie niesie trudne życie w ojczyźnie skłóconej i tak dalekiej od "ideału Polski godnej szacunku", o którą walczyliście!".
"Jego siew trwa" cdn.w post. nr5