Smutno mi, Boże, więc wołam i piszę, Czy modły Dzieci nic znaczyć nie mogą? Bo nim odejdę w wieczną ciszę, Chcę ujrzeć, Polsko, twą szczęśliwszą drogę... Stoję nad grobem - już niewiele życia, A tak Cię bardzo, Polsko, ukochałam! Od dni zarania, niemal od powicia, Tobie, Ojczyzno, mą miłość wyznałam. Śniłam o Tobie! O Twojej wielkości! Marzyłam ciągle, na jawie i we śnie, Służyłam Tobie ofiarnie, z miłością, Ale zło gnębi Ciebie bezlitośnie...
20 cze 2011
Tu ludzie czuli się wolni!
Zbigniew Paszkiewicz, działacz "Solidarności" oraz Duszpasterstwa Ludzi Pracy przy parafii Matki Bożej Królowej Polski w Stalowej Woli, uczestnik strajku w Hucie Stalowa Wola w 1988 roku:
W ciemną noc władzy namiestnika Moskwy gen. Wojciecha Jaruzelskiego społeczeństwo Stalowej Woli pogrążone było w smutku i rozpaczy.
Po masowych aresztowaniach członków związku "Solidarność", a później emigracji wielu spośród nich, ks. bp Edward Frankowski poderwał społeczeństwo do czynu, do działania. Otoczył serdeczną opieką materialną i duchową rodziny aresztowanych, odwiedzał osobiście aresztowanych w miejscach odosobnienia. Rozpoczął budowę domu katechetycznego. Jakże to łączyło parafian! Ludzie gremialnie przychodzili, by pomagać przy budowie tego obiektu. Pracowali do późnego wieczoru, często nawet o zmroku.
Chcieli wnieść swój wkład, cząstkę swojej pracy i zaangażowania w dzieło budowy wspólnoty parafialnej. To była odpowiedź na powszechnie szerzące się, wskutek restrykcyjnych zarządzeń władz, niemoc i zwątpienie.
W latach 1982-1989 mieszkańcy miasta mogli swobodnie spotkać się tylko w kościele lub na plebanii kościoła Matki Bożej Królowej Polski. Tu czuli się wolni! Ludzie podziemnej "Solidarności", zastraszeni, szykanowani, mogli u ks. Frankowskiego uzyskać pomoc, radę, a często i wsparcie materialne, uczestniczyć w spotkaniach opłatkowych, wieczorach pieśni patriotycznych, Mszach św. za Ojczyznę.
Historyczny strajk w hucie w sierpniu 1988 r. mógł trwać jedenaście dni i nocy dzięki osobistemu i duchowemu wsparciu ks. bp. Frankowskiego. Mieszkańcy Stalowej Woli, parafianie, pracownicy Huty Stalowa Wola z wielką miłością i życzliwością wspominają ks. bp. Edwarda Frankowskiego i jego pracę wśród nas.